środa, 1 kwietnia 2015

Ślub w UK

W maju 2012 roku braliśmy ślub w UK.

Oboje jesteśmy polakami urodzonymi i zameldowanymi w polsce, ale ślub chcieliśmy wziąśc' tutaj.
Informacje dotyczące potrzebnych dokumętów oraz obowiązujących procedur bez problemu uzyskaliśmy w miejscowym Register Office.
Potrzebne dokumęty to:
- akty urodzenia - wystarczyly w wersji polskiej
- paszporty lub dowody na potwierdzenie tożsamości
- potwierdzenie miejsca zamieszkania w Uk - (rachunek, umowa lub paysleep)

Ważną kwestją jest iż najmniej 6 tygodni przed planowanym terminem ślubu trzeba się umówic' na wizytę w Register Office by wypełnic' formularze i porozmawiac' sobie z panią/panem :)

Podczas umówionej wizyty najpierw proszą osobno małżonków i pytają o podstawowe informacje dotyczące zwiazku, i drugiej osoby. Mnie pani pytała o date urodzenia męża, wykonywaną pracę i jak długo jesteśmy razem. Po osobnej pogawedce poproszono nas razem do pokoiku i pytano o to jakie nazwisko chcę przyjąc' po ślubie oraz o sprawdzenie danych spisanych z dokumętów które dostarczyliśmy.

A propo wypełniania dokumętów, my z mężem mieliśmy problem z literówką - panieńskie nazwisko mamy męża to Głowacka - nie pamiętam czy na formulażu wpisaliśmy ł czy l - w każdym razie na angielskim akcie małżeństwa nie ma nazwisk panieńskich matek, a gdy rejstrowaliśmy związek w polsce na polskim akcie małżeństwa napisali nam Glowacka. Przez tę literówkę mąż miał problem z wymiana dowodu osobistego.

pozwanie pracodawcy do sadu w Anglii

Hej.

Zastanawiam sie czy ktos z Was ma doswiadczenie w sprawach sadowych o dyskryminacje/ niewlasciwe/niefer traktowanie. Nie wiem jeszcze czy zdecyduje sie na ten krok, wszystko,zalezy od nastepnego posuniecia mojej szefowej.
Chciala bym ta sprawe opisac po krotce ale sie nie da.

Do dzialu w ktorym pracuje trafilam po tym jak nie bylam w stanie zniesc molestowania sexualnego, znecania sie psychicznego oraz precederow do jakich dochodzilo, zadzwonilam wiec do mojej Pani Manager z zapytaniem jak wyglada kwestia mojego odejscia i kiedy mozemy sie umowic aby to przedyskutowac. W tamtym momecie nie mialam nawet pojecia jak dlugi okres wypowiedzenia mnie obowiazuje ani jak beda naliczac moje nie wykozystane badz nadebrane dni urlopu. Dzialalam pod wplywem impulsu, swiadoma ze jesli czegos nie zmienie to zwariuje.
Kilkanascie minut po moim telefonie otrzymalam telefon od Pani Manager innego dzialu z zapytaniem czy nie chciala bym przejsc do niej. Zgodzilam sie, moja stawka oczywiscie zostala zmniejszona a ja z team leadera stalam sie loaderem. Pracowalam w mniejszym teamie, ciezko ale z odciazonym sumieniem i bez dodatkowych stresow. Racowala bym tam byc moze i dalej gdyby nie fakt iz zaszlam w ciaze, bojac sie poronienia w pracy ktora wymagala wielu fizycznych zmagan juz w szostym tygodniu poinformowalam moja szefowa o zaistnialej sytuacji. Musze przyznac ze kolejny raz moglam liczyc na wsparcie. Zostalam przeniesiona z nocek na dniowki z pozycji loadera na admina na szesciomiesiecznym kontrakcie tymczasowym pracowalam za biorkiem i troche na warehousie do 8 miesiaca, po czym wykozystalam urlop i tym sposobem przeszlam na maternity doslownie tydzien przed urodzeniem cureczki. Po wykozystaniu platnego urlopu odrazu chcialm wrocic do pracy na pol etatu, w godzinach wieczornych w jeszcze innym dziale - w ktorym wczesniej robilam nadgodziny. Niestety dowiedzialam sie ze jest to niemozliwe, jak pozniej sie okazalo poniewaz stracilismy kontrakt. Nie wiem czy moja szefowa nie mogla mi pozwolic tam pracowac ze wzgledu na przepisy, czy poprostu nie chciala poniewaz wiedziala ze automatycznie straci dobrego pracownika ktory zostanie przejety przez nowa firme wraz z wszystkimim pracownikami tego dzialu.
Wrocilam wiec na pozycje loadera, pracowalam 1, 3 i 5 nocke. (przed ciaza mielismy zmiany 4 na 4, jednak w trakcie mojej nieobecnosci zostalo t zmienione na 5 dni/ nocek pracy i 3 wolne).  Nie bylo latwo, w domu bylam po 7 am i jak potrafilam staralam sie opiekowac coreczka, czekajac do wieczora by moc odespac.